„Płaczę nad Blatten” - powiedział biskup Sion, Jean-Marie Lovey, ubolewając nad losem mieszkańców doliny Lötschental. Jednocześnie pocieszał, że zawaliły się tylko góry i lodowiec, „ale nie wasza wiara i na pewno nie obecność Boga u waszego boku”. Bp Lovey zacytował proroka Izajasza i zaapelował o nadzieję: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się”.
Zaszokowany obrazami z obszaru katastrofy jest również biskup Joseph Maria Bonnemain z Chur: „Moją modlitwą łączę się ze wszystkimi mieszkańcami Blatten. Emocjonalne blizny pozostaną, ale podtrzymać może nas nasza wiara”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Katastrofę wywołało nagłe zawalenie się dużych części lodowca Birch. Miliony ton lodu, skał i gruzu spadły na dolinę i pogrzebały duże części Blatten. Zniszczonych zostało ok. 130 domów i kościół, a wioska została praktycznie zmieciona z powierzchni ziemi. Przed katastrofą z wioski Blatten ewakuowano wszystkich mieszkańców - ok. 300 osób. Dzięki temu, mimo ogromnych zniszczeń, nie ma informacji o ofiarach w ludziach. Jedną osobę uważa się za zaginioną.
Nowe obawy budzą obecnie zatamowane wody rzeki Lonza. Masa, która zsunęła się z góry utworzyła ogromny zator, który blokuje odpływ rzeki i zaczyna się tworzyć jezioro. Jeśli ciśnienie będzie zbyt duże, istnieje ryzyko osuwiska błotnego, które może zagrozić innym wioskom w dolinie. Już w czwartek zostały ewakuowane pierwsze domy w niżej położonych miejscach.
W dolinie Lötschental jest rozmieszczona armia szwajcarska, obrona cywilna i liczne służby ratunkowe. Władze intensywnie pracują nad ustabilizowaniem sytuacji. Aktywnie działają też organizacje kościelne. Wsparcie duszpasterskie dla dotkniętej ludności koordynuje diecezja Sion.