Papież przywołał przykład świadectwa życia chrześcijańskiego dany przez peruwiańskich świętych: Różę z Limy, Marcina de Porres, Jana Maciasa i Turybiusza z Mogrovejo. Stwierdził, że wyznawaniu wiary katolickiej harmonijnie towarzyszyła tam służba najbardziej potrzebującym i opuszczonym, mieszkającym - jak mówił papież Franciszek - na „peryferiach”, co pozwala zrozumieć „zagęszczenie świętości” w narodzie peruwiańskim.
Podkreślając rolę posługi biskupiej św. Turybiusza, nazwał go „symbolem prawdziwej synodalności” już w XVI wieku i Ewangelii głoszonej na peryferiach. Zwrócił uwagę, że siła jego gorliwości apostolskiej pochodziła z żarliwej modlitwy i zjednoczenia z Bogiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wskazał, że święci nie są ornamentem barokowej przeszłości, lecz powstają na wezwanie Boga do budowania lepszej przyszłości. „Ośrodkiem i celem wszelkiej działalności społecznej Kościoła musi być głoszenie Ewangelii Chrystusa” - stwierdził Leon XIV. Chodzi o to, by nie zaniedbując bieżących potrzeb, zawsze mieć świadomość właściwego i ostatecznego kierunku naszej służby. Bo „jeśli nie dajemy całego Chrystusa, zawsze dajemy wyjątkowo mało”.
Papież zaznaczył, że „nie ma dwóch miłości, lecz jedna i ta sama miłość skłania nas do dawania zarówno chleba materialnego, jaki i Chleba Słowa, który z kolei swoją dynamiką wzbudza głód Chleba niebiańskiego”, który „tylko Kościół może dać, z nakazu i woli Chrystusa, i którego żadna ludzka instytucja nie może zastąpić, niezależnie od jej najlepszych intencji”.
W czasach, gdy stawiamy czoła licznym wzywaniom gospodarczym, politycznym i kulturowym, „ból spowodowany przez niesprawiedliwość i wykluczenie, których doświadcza tylu naszych braci, popycha nas, ochrzczonych, do dania jako Kościół odpowiedzi, która musi odpowiadać znakom czasu, pochodząc z wnętrza Ewangelii”, podkreślił Leon XIV.




