Reklama
Emilia-Romania jest jednym z piękniejszych regionów Włoch, choć przez turystów chyba jeszcze nie w pełni docenionym. To tutaj leży Rawenna – unikalna perełka kulturowa i artystyczna, jedno z najważniejszych miast w historii Italii. Współczesna Rawenna ma osiem monumentów paleochrześcijańskich należących do światowego dziedzictwa kulturowego i jest znana przede wszystkim z doskonałych mozaik. Rawenna odegrała kluczową rolę pod koniec istnienia Cesarstwa Rzymskiego. Gdy cesarz Teodozjusz dokonał podziału cesarstwa na zachodnie i wschodnie w 395 r., jego syn – cesarz Honoriusz w 402 r. przeniósł stolicę z Mediolanu właśnie do Rawenny, która bardziej zdatna była do obrony przed migrującymi ludami Ostrogotów, Wizygotów, Hunów, zwanych barbarzyńcami. Rawenna pozostała stolicą do 476 r., czyli do definitywnego upadku cesarstwa zachodniorzymskiego. W Rawennie ostatnie lata swojego życia spędził Dante Alighieri, który osiadł na dworze władającego miastem Guidona Novello da Polenta. Alighieri – doskonały pisarz i poeta, z którym identyfikuje się włoska kultura, a na bazie jego tekstów powstał nowoczesny język włoski, urodził się we Florencji w 1265 r. Ponieważ w pewnym okresie życia zaangażował się politycznie, zaczął być prześladowany przez swoich przeciwników. Schronienie znalazł m.in. w Rawennie. Od 1302 r. żył na wygnaniu w wielu miastach i nigdy do Florencji nie powrócił. W Rawennie przebywał od 1318 r., tam ukończył swoje arcydzieło – Boską komedię i tam umarł w 1321 r. W mieście znajduje się zbudowany w 1700 r. w małej neoklasycznej świątyni przy bazylice San Francesco grobowiec poety, odwiedzany tłumnie nie tylko przez Włochów.
Nie tylko szynka
Nie mniej piękne w regionie Emilia-Romania są Ferrara i Parma – ta ostatnia znana przede wszystkim z doskonałej szynki i sera parmigiano. W samym sercu miasta wznosi się bazylika Matki Bożej, a zaraz obok – katedra z przepięknymi freskami i kopułą pomalowaną przez Correggia. Pozostawał on pod wpływem sztuki Andrei Mantegni i Leonarda da Vinci, malując niezwykle ciepło, w sposób charakterystyczny wydłużając postacie. Był specjalistą od malowania małych dzieci. Warto zajrzeć do klasztoru San Paolo w Parmie, aby się o tym przekonać. Zresztą jego obrazy znajdują się we wszystkich najważniejszych galeriach świata. W mieście tym urodził się znakomity malarz – Parmigianino, który współpracował z Correggiem przy realizacji malowideł w wielu parmeńskich kościołach. Możemy się tu doszukać także śladu polskiego. Otóż bywała w Parmie najpopularniejsza współcześnie polska malarka Tamara Łempicka (†1980). Szukając spokoju i wyciszenia, postanowiła porzucić dotychczasowe życie i wstąpić do klasztoru koło Parmy. Trwało to zaledwie kilka miesięcy, a pokłosiem jej pobytu w klasztorze jest jeden z jej piękniejszych obrazów zatytułowany Matka przełożona.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Druga po Rzymie
Reklama
Mnie intryguje jednak inne miasto tego regionu – Bolonia. Przyjeżdżam tutaj w środku wakacji. Jest upalnie, rzesze turystów snują się po ulicach i polewają się zimną wodą. Bolonia to założone przez Etrusków miasto w północnych Włoszech, położone między Niziną Padańską a Apeninami i otoczone wzgórzami. Na jednym z nich znajduje się klasztor San Luca, do którego dociera się z centrum krytymi arkadami o łącznej długości prawie 4 km. Czegoś podobnego nie spotkałem nigdzie na świecie. W czasach rzymskich Bolonia była drugim, po Rzymie, co do wielkości i znaczenia miastem. Później, w czasach Państwa Kościelnego, pozostawała miastem papieskim o wielkim znaczeniu. W 1088 r. powstał w Bolonii najstarszy na świecie uniwersytet, na którym studiowali m.in.: Dante Alighieri, Francesco Petrarka i Mikołaj Kopernik. Jako jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy, uniwersytet ten pozwalał studiować kobietom i rozwijać ich talenty artystyczne. Studiowało się tutaj: prawo cywilne i kanoniczne, filozofię, metafizykę, retorykę, gramatykę, literaturę grecką, język hebrajski i literaturę hebrajską, astronomię, matematykę, nauki przyrodnicze, medycynę, sztukę i po raz pierwszy w Europie – muzykę. Właściwie można do Bolonii przyjechać dla samego uniwersytetu, skoro jest najstarszy na świecie. Założyli go studenci z bogatych rodzin, którzy stowarzyszyli się i zaczęli opłacać swoich profesorów.
Bolonia architektonicznie jest zachowana znakomicie i zawiera w sobie bogatą historię. Znajduje się tutaj ponad 200 kościołów. Przybywam w te strony nie tylko po to, by spróbować pasty bolońskie ragu, nadziewanych pierożków tortellini, które najlepiej zjeść z rosołem, skosztować produkowanej w regionie słynnej szynki crudo czy wszechobecnej znakomitej mortadeli. Pragnę zobaczyć sztukę, gdyż z tego miasta pochodzili znakomici artyści: bracia Ludovico i Annibale Carracciowie, założyciele Accademia Carraci – Akademii Bolońskiej, szkoły naprowadzającej na właściwą drogę w sztuce. Akademia występowała przeciwko manieryzmowi, charakteryzującemu się wyrafinowaniem, przesadną wykwintnością i swobodą form. Tego nie mogła znieść rodzina Carraccich. Według jednego z braci, malarz powinien w swoich dziełach „przejawiać potęgę Michała Anioła, naturalność Tycjana, czystość Correggia, harmonię Rafaela, poprawność Tibaldiego”. Z Bolonii pochodziła św. Katarzyna de Vigri – zakonnica, autorka tekstów i malarka. Dała ona odważnie początek kobiecej twórczości w tym mieście. Tu też początkowo tworzyła Lavinia Fontana. Zrobiła fascynującą karierę artystyczną i została oficjalną malarką papieską. W mieście tworzyła też Elisabetta Sirani, założycielka szkoły malarskiej dla kobiet.
Miejsce wolności
Reklama
W Bolonii odwiedzam najbardziej charakterystyczne miejsca. Najpierw idę na centralny plac miasta – Piazza Maggiore, można by powiedzieć: na rynek w formie prostokąta, z którego rozchodzą się cztery rzymskie ulice. Już w XIII wieku plac był w stanie pomieścić 50 tys. osób, czyli wszystkich mieszkańców. Miasto zawsze było miejscem wolności. Kto przybywał tu ze wsi, nabywał prawa wolnościowe w sensie pozbywania się różnego rodzaju zależności społecznych, klasowych, rasowych. Plac jest niezwykle okazały, choć stworzyli go artyści zupełnie nieznani. Ujmuje on niezwykłą harmonią, nie ma na nim niczego, co by psuło całość. Nawet niedokończona fasada kościoła San Petronio – który miał być kiedyś największy na świecie, ale papież wstrzymał jego rozmiary – nie przeszkadza, ale harmonizuje z całością. Pośrodku placu stoi monumentalna fontanna Neptuna. Przyglądam się jednej z najstarszych kamienic – Palazzo Vecchio, w którym zasiadali radni miasta. Oczywiście, nawiedzam ogromną katedrę św. Piotra, wyższą o 1 m od Bazyliki św. Piotra w Rzymie, z pięknym malowidłem Zwiastowanie Pańskie Annibale Carracciego. Piękny jest też inny plac – Piazza San Stefano z oryginalnym kościołem o tej samej nazwie, zbudowanym na miejscu pogańskiej świątyni. Obiekt nazywany jest też „Siedmioma kościołami”, gdyż niby jest jeden, ale w środku biskup Petroniusz kazał budowlą wyrazić siedem pasji Jezusa, jakby siedem oddzielnych kościołów.
Galeria w ratuszu
W mieście widać dwie wieże z XII wieku, spośród 180, które tu kiedyś wybudowano. Urzekają bolońskie arkady, których jest mnóstwo. Nie mogę pominąć kościoła św. Dominika z dziełami sztuki takich autorów, jak: Michał Anioł, Filippino Lippi, Guido Reni, Ludovico Carracci i Guercino. W ratuszu miejskim nie tylko urzędują władze – tutaj także znajduje się prawdziwa kolekcja sztuki. W Muzeum Narodowym sporo jest cennych dzieł, zwłaszcza: Domenichina, Ludovica Carracciego, Guercina, Prospera i Lavinii Fontana, Giorgia Vasariego. W 1513 r. do miasta przybyło arcydzieło Rafaela – Ekstaza św. Cecylii, które i obecnie tutaj się znajduje. Moją uwagę przykuwa płótno Zuzanna i starcy Artemizji Gentileschi. Obraz opowiada biblijną historię starców proponujących Zuzannie sprośny układ, który ona ewidentnie odrzuca, pokazując swoje oburzenie. Swoją odwagę niemalże przypłaciła życiem. Uratował ją dzielny młodzieniec Daniel, udowadniając starcom kłamstwo.
Żegnam Bolonię zauroczony jej urodą, ale bardziej jeszcze zbudowany życzliwością jej mieszkańców. Pora jechać dalej. Włochy mają bowiem coś jeszcze do zaoferowania. Ale o tym napiszę za tydzień.