Uczestnikami Obozu byli głównie tegoroczni maturzyści, którzy w październiku rozpoczynają akademicką przygodę, ale nie zabrakło też już doświadczonych studentów. Przez dwa tygodnie mieszkali w kilkunastu góralskich chatach w Białym Dunajcu niedaleko Zakopanego.

Chaty z pełną obsługą

Każde duszpasterstwo akademickie zamieszkiwało osobną chatę, o którą dbał duszpasterz i kadra. – Odpowiedzialnym za całą chatę jest kwatermistrz, zajmujący się tak naprawdę wszystkim, ale są też kuchenni, muzyczni, kulturalni i turystyczni, którzy dbali o uczestników podczas górskich wycieczek – mówi Karolina Zając z D.A. Dominik, rzecznik prasowy studenckiego obozu. Karolina cieszy się, że tegoroczny wyjazd, mimo pandemii, przebiegał bardzo bezpiecznie: – Na szczęście obóz nie różnił się tak bardzo od poprzednich, choć przez pandemię kilka rzeczy musieliśmy zmienić. Nie było tradycyjnej pielgrzymki na Wiktorówki, do Matki Bożej Królowej Tatr. Studenci w mniejszych grupach spotykali się na Mszach św., musieliśmy dokonać podziału uczestników obozu, tak by codziennie w Eucharystii w kościele mogła wziąć udział inna grupa. Pozostali uczestniczyli w tym czasie w tzw. Mszach chatkowych, czyli w gronie tylko jednego duszpasterstwa i pod przewodnictwem swojego duszpasterza. Ale większość wydarzeń odbywała się bez zmian.

Duża dawka ruchu i atrakcji

Stałym punktem obozowego planu były górskie wyprawy. – Codziennie od poniedziałku do piątku spędzaliśmy kilka godzin w górach – opowiada Karolina. – Uczestnicy obozu wybierali, na jakie trasy górskie chcieli iść i zapisywali się u swoich turystycznych w chacie. Takie grupki wahały się od 5 do 10 osób. Po powrocie w godzinach popołudniowych wspólny obiad w chacie, później Eucharystia, a wieczorem integracja.

Okazji do spotkań, rozmów i zabawy nie brakowało, szczególnie weekendy pełne były niespodzianek. – W pierwszą obozową sobotę odbył się tradycyjny Bieg Otrzęsinowy, czyli pięciogodzinny bieg po Białym Dunajcu i rozwiązywanie zadań w tematycznych przebraniach wybranych przez swoją chatę. W tym roku gościł m.in. Dziki Zachód, Hollywood, dom artystów czy Shrek. Niedziela była Dniem Otwartych Chałup i każde duszpasterstwo mogło się zaprezentować, np. D.A. Dominik zorganizował warsztaty dla scholi, a D.A. Wawrzyny zaprosiły na wspólny mecz piłki nożnej – relacjonuje rzecznik prasowy Obozu.

Kolejny weekend to to turniej siatkówki, który w tym roku wygrała drużyna z D.A. Wawrzyny i warsztaty taneczne prowadzone przez chrześcijańskich tancerzy z Zapart Dance Studio.

Przekazali dobro

Na zakończenie Obozu studenci oddali krew dla potrzebujących. Zgłosiło się 66 osób, łącznie oddali 22,5 litra krwi. Na czas akcji plebanię do dyspozycji oddał proboszcz Białego Dunajca ks. Jan Dolasiński. – Liczba krwiodawców wśród studentów jest znakomita. Bardzo dziękujemy Wam za zaangażowanie i pomoc dla chorych, którzy czekają na krew, a których nigdy nie poznacie. Ale tak to działa. Trzeba pomagać mimo to, trzeba przekazywać dobro. Daliście piękny przykład do naśladowania – dziękowali studentom pracownicy Krwiodawstwa z Zakopanego.